Bari 1139

"...Znowu trzeba zatem przedsięwziąć oblężenie, które Romuald z Salerno nazywa „długim", a które Falkon z Benewentu opisuje bardzo szczegółowo. Roger z Sorrento, jeden z najbardziej zatwardziałych wrogów Rogera II, zamknął się w mieście z grupką zbuntowanych rycerzy. Oni nic już nie mają do stracenia. W czasach niepokojów zawsze tacy się znajdą. Oblegający budują machiny z drewna. Potem „trzydzieści wież", które powoli i z mozołem zbliżają się do dobrze bronionych murów. Oblężenie będzie się ciągnęło ponad dwa miesiące, zaś miasto znosić musi w tym czasie także ataki od strony morza. Fortyfikacje są systematycznie kruszone i mury walą się całymi fragmentami. Uszkodzony zostaje także miejski pałac, mimo iż jego obronie trudno cokolwiek zarzucić. Bari walczy dzielnie. Ale wkrótce zaczyna brakować żywności. Ludzie cierpią nieznośne pragnienie i umierają z głodu. Poświęca się (właśnie takie słowo zostaje użyte) nawet konie. Chleb kosztuje sześć follisów, które tu nazywane są ramesine, a Roger II wycofa je z obiegu już w następnym roku. To prawdziwy majątek.
Trzeba z tym skończyć. Tym bardziej że zmęczona ludność staje się niebezpieczna. Niejaki Hiacynt przywłaszcza sobie tytuł excellentissimusprinceps, którym niegdyś, na swoje własne nieszczęście, przystroił się Grymoald Alferanite, i postanawia wysłać do króla Sycylii Rogera z Sorrento. Ten, będąc uciekinierem, nie może odmówić. Towarzyszy mu garstka obywateli miasta, których zadaniem jest wynegocjowanie warunków honorowej kapitulacji. Wkrótce zostaje zawarta satysfakcjonująca wszystkich umowa. „Ludzie króla" przetrzymywani w Bari jako więźniowie, teraz zostaną wymienieni na jeńców drugiej strony. Miasto nie zostanie splądrowane. Nie przewidziano też żadnych innych sankcji. Porozumienie zostaje podpisane 19 października..."


Fragment książki: P. Aube "ROGER II" s. 282-283

Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości