Spercheios 996

Na spotkanie z obładowaną łupami armią najeźdźców wyruszył Nicefor Ouranos. Do starcia między obydwoma przeciwnikami doszło w Tesalii nad rzeką Spercheios. Po rozbiciu obozu przez siły bizantyjskie naprzeciw obozowiska Samuela: „spadł wielki deszcz, rzeka wezbrała i wylała; stała się jak morze. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że starcie na razie nie jest możliwe. Magistros Nicefor Ouranos jednak sprawdził jak się przedstawia sytuacja w górze i w dole rzeki, i znalazł pewne miejsce, z którego zdecydował, że możliwe jest przedostanie się na przeciwległy brzeg. Zbudził w nocy wojsko, przeprawił przez rzekę i ustawił je naprzeciw śpiących beztrosko oddziałów Samuela. I bardzo wielu zginęło (dosł. zostało zarżniętych); nikt nie miał natomiast odwagi wykazać się swą dzielnością. Sam Samuel został ranny, także jego syn, Gabriel Radomir, ucierpiał od ciężkich ran. Kiedy jednak nastała ciemność, przedostali się potajemnie przez góry Etolii i przekroczywszy szczyty Pindos, znaleźli ocalenie w Bułgarii. Magistros natomiast uwolnił Rzymian z niewoli, zabrał dobytek poległych Bułgarów i niezmierne bogactwo, [które znalazł] po zajęciu ich obozu; powrócił następnie wraz ze swym wojskiem do Salonik.


Fragment książki: Ł. Migniewicz "KLEIDION 1014" s. 111

Szukaj:


Strona główna Władcy Ważne bitwy Polityka prywatności Antykwariat Księga gości